Letni obóz w Murzasichle w dniach 8 – 14 sierpnia 2016r.

W dniach od 8 do 14 sierpnia 2016 roku  odbył się letni obóz karate kyokushin w Murzasichle – organizatorem był Krośnieński Klub Kyokushin Karate. Uczestników rozlokowano w ośrodku „U Tośki 3” – nowoczesny, niedawno oddany do użytkowania obiekt, pokoje 2,3 i 4 osobowe, z łazienkami, TV i  darmowym Wi – Fi. Opiekunami i instruktorami z Klubu byli shihan Roman Woźniak i sensei Ireneusz Kasza.

Tygodniowy wypoczynek obfitował w wiele atrakcji.  W poniedziałek, w dniu przyjazdu, po zjedzeniu obiadu uczestnicy udali się do ośrodka „U Tośki 1”, gdzie do dyspozycji był odkryty basen, boisko do siatkówki i piłki nożnej. Po zakończeniu rywalizacji na świeżym powietrzu (rozgrywki międzyklubowe) nastąpił powrót do miejsca zakwaterowania gdzie, po kolacji, przeprowadzono półtoragodzinny trening dla wszystkich grup.

Drugi dzień upłynął pod znakiem rywalizacji – zarówno ze samym sobą jak i grupowej. Wycieczka do parku linowego „Złota Grań” na Gubałówce sprawiła, iż uczestnicy, wybierając różne stopnie trudności tras, pokonywali, jakże częsty, lęk wysokości, walczyli sami ze sobą, by przejść kolejny, jeszcze trudniejszy odcinek, wykazywali się hartem ducha i odwagą, jak przystało na prawdziwych adeptów sztuki karate. Niemniejszą odwagą i zaciętością wykazała się grupa, która zamiast balansowania po wysoko zawieszonych linach wybrała paintball – rodzaj gry zespołowej, polegającej na prowadzeniu pozorowanej walki  – trafienie przeciwnika specjalną kulką, pozostawia kolorowy ślad na „mundurze” przeciwnika – taka udawana bitwa sprawiła uczestnikom ogromną frajdę, bardzo zintegrowani  opuszczali pole bitwy, uśmiechnięci i zrelaksowani. Po tak olbrzymiej dawce emocji i adrenaliny autokar zwiózł uczestników na baseny termalne na Polanie Szymoszkowej – wody z odwiertów geotermalnych doskonale „zmyły” zmęczenie po aktywności na Gubałówce. Dzień zakończył się treningiem z podziałem na grupy.

Niestety, jak to w górach, pogoda bywa zmienna i kapryśna. Podczas deszczowej środy i czwartku czas uczestnikom wypełniły intensywne treningi karate, dwa razy dziennie plus poranny rozruch, trening samoobrony, nauka skomplikowanych padów (stosowanych w innych dyscyplinach sportowych, np. judo). Zorganizowano zabawy integracyjne, podczas których obozowicze wykonywali wylosowane (często bardzo zabawne i oryginalne) zadania, a w czwartek rozegrano mini turnieje w ping ponga, bilard i piłkarzyki. Trzy pierwsze miejsca, w każdej zabawie, nagrodzono symbolicznymi upominkami.

W piątek, po śniadaniu, po raz drugi odbyły się rozgrywki w piłkę nożną, koszykówkę i siatkówkę na nowych obiektach przy „Stasindzie”.  Po sportowej rywalizacji i obiedzie uczestnicy wybrali się na zwiedzanie słynnych Krupówek.

Tradycyjnie, nie mogło zabraknąć obozowego chrztu – w piątek wieczorem „nowi” uczestnicy, po uprzednim napisaniu podań o udzielenie „sakramentu” zostali poddani pasowaniu na samuraja. Każdy, z nowo wstępujących w szeregi karateków, musiał zjeść „smaczny” poczęstunek i wykonać zadanie,  przygotowane specjalnie dla przyjmującego do grona wojowników, Shihana. „Ceremonii” towarzyszyło mnóstwo uśmiechu, żartów – dobra zabawa kontynuowana  była na dyskotece.

W sobotę piękna aura sprzyjała wyruszeniu na zaplanowaną wcześniej, górską trasę na Kasprowy Wierch. Uczestnicy podzieli się na dwie grupy  – jedna, pod wodzą Shihana Romana, wybrała trasę dłuższą – szlakiem żółtym i niebieskim, druga, pod przewodnictwem Sensei Irka zdecydowała na pokonanie krótszej, aczkolwiek bardziej stromej, drogi na szczyt – zielonym szlakiem. Po trzech godzinach obydwie grupy spotkały się na 1987 m n.p.m., gdzie wykonano pamiątkowe, grupowe zdjęcie i już wszyscy razem, jedną trasą, zeszli z szczytu   – nie było końca zachwytów na zapierającymi dech widokami tatrzańskich szczytów. Uczestnicy przyznali, iż warto, mimo ogromnego zmęczenia i wysiłku pokonać wymagające trasy, by dostrzec piękno Tatr.  Trudy górskiej wspinaczki odreagowano w kompleksie basenów w Górskim Ośrodku Wypoczynkowym „Stasinda”, gdzie do dyspozycji był basen z wieloma biczami wodnymi,  trzy sauny i jacuzzi.

Tydzień, tak wypełniony atrakcjami, aktywnością sportową, zabawą  – upłynął błyskawicznie. Uczestnicy, już podczas obozu wyrażali żal, iż czas tak szybko płynie i już odliczali dni do kolejnego spotkania, najlepiej w tym samym miejscu. Pojawiły się nawet pytania, czy znany jest już termin przyszłorocznego obozu i czy można już się zapisywać – świadczy to o tym, iż uczestnicy spędzili naprawdę fantastyczny i niezapomniany czas pod tatrzańskimi szczytami. Obóz był współfinansowany z Gminy Krosno.